Czytelnicy podsyłają nam paragony i rachunki, na których widać cenę nawet 10 zł za litr. Nie ma logicznego ani ekonomicznego uzasadnienia zwiększenia cen praktycznie o 100 procent, jedynym uzasadnieniem może być fakt, że niektórzy właściciele stacji chcieli wczoraj wieczorem i dziś rano wykorzystać ogromny popyt na paliwo i panikę wśród kierowców. Z tym koniec, zapowiada Daniel Obajtek, prezes Orlenu.
W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw – napisał na twitterze Obajtek.
Swoje stanowisko w tej sprawie wyraził też prezes UOKiK.
- Przedsiębiorcy, którzy próbują wykorzystywać rosyjską dezinformację oraz wynikające z niej obawy konsumentów dot. stabilności dostaw oraz zapasów paliwa do windowania cen, będą poddani drobiazgowej kontroli przez IH. – zapowiada w komunikacie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
W czwartek sprzedaż paliw na stacjach sieci Orlen wzrosła o 300-400 proc. Aby usprawnić pracę stacji, czasowo obowiązuje sprzedaż paliwa wyłącznie do baków.
Napisz komentarz
Komentarze