Tragiczny w skutkach wypadek miał miejsce w kwietniu ub. r. na drodze krajowej nr 25 Kalisz-Ostrów. Wieczorem, na wysokości galerii handlowej, doszło do zderzenia samochodu osobowego z koparką, która nagle wjechała na jezdnię i próbowała pokonać ją w poprzek. W wypadku zginął 46-letni mężczyzna, a trzy inne podróżujące samochodem osoby zostały ciężko ranne CZYTAJ WIĘCEJ Kierowca koparki, jego krewny oraz szef oddalili się wówczas z miejsca zdarzenia.
Jednym z oskarżonych w tej sprawie jest znany w Kaliszu i okolicach biznesmen. W dniu tragedii nie tylko był świadkiem wypadku, ale zdaniem prokuratury sam się do niego przyczynił. - 57-letniemu mężczyźnie, będącemu dysponentem koparki, zarzucono, że poprzez wydanie swojemu pracownikowi polecenia wjechania kierowaną przez niego koparką, bez wymaganych pozwoleń i należytej asekuracji, na drogę krajową nr 25 sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku czego doszło do śmiertelnego wypadku drogowego – mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. - Dodatkowo zarzucono wymienionemu nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku, a także utrudnianie postępowania karnego poprzez polecenie mężczyźnie kierującemu koparką, by opuścił miejsce zdarzenia w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej.
Biznesmenowi grozi do 8 lat więzienia. Co ciekawe - mężczyzna jako jedyny od blisko roku przebywa za kratkami. Bezpodstawnie zdaniem rodziny, która wynajęła agencję PR próbującą zainteresować jego losem wszystkie możliwe media w Polsce. Prokuratura i sąd mają w tej sprawie inne zdanie. Areszt przedłużany był głównie z powodu obawy matactwa, a przyczyniły się do tego m.in. działania synów biznesmena, którzy mieli wpływać na świadków - jeden z nich na tyle „skutecznie”, że świadek i zarazem bliski członek rodziny odebrał sobie życie NASZ PORTAL JAKO PIERWSZY PISAŁ O TYM TUTAJ – Synowie oskarżonego również zostali objęci aktem oskarżenia. Wymienionym, mającym 34 i 36 lat, zarzucono, że podejmowali działania utrudniające postępowanie karne przeciwko ich ojcu mające na celu pomoc wymienionemu w uniknięciu odpowiedzialności karnej – mówi Janusz Walczak. – Działania te polegały m.in. na proponowaniu pieniędzy w zamian za zmianę wyjaśnień. Jednemu z oskarżonych zarzucono dodatkowo uporczywe nękanie mężczyzny przesłuchanego w omawianej sprawie jako świadek. W konsekwencji doprowadziło to do targnięcia się przez niego na własne życie.
Na ławie oskarżonych zasiądzie ponadto 50-latek kierujący koparką. Prokuratura zarzuca mu m.in., że jechał bez uprawnień i wymaganego pozwolenia i wjechał na jezdnię bez należytej asekuracji, w porze nocnej, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Za nieudzielenie pomocy i utrudniania postępowania karnego odpowie także 26-letni krewny kierującego, który przywiózł go, a następnie zabrał z miejsca wypadku.
W trakcie śledztwa biznesmen poddany został długotrwałej obserwacji sądowo – psychiatrycznej. Badaniom sądowo – psychiatrycznym poddano także jego synów. – W wydanych opiniach biegli stwierdzili, że wskazani podejrzani mieli, w czasie zarzucanych im czynów, zachowaną poczytalność – mówi prokurator Janusz Walczak. - W trakcie śledztwa uzyskano ponadto szereg specjalistycznych opinii m.in. dotyczące stanu technicznego koparki gąsienicowej i samochodów uczestniczących w wypadku, a także interdyscyplinarną opinię zespołu biegłych dotyczącą rekonstrukcji wypadku drogowego.
Najpoważniejsze przestępstwo - spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego połączonego z ucieczką z miejsca zdarzenia, zagrożone jest karą do 12 lat więzienia. Za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym grozi do 8 lat, a za utrudnianie postępowania karnego i nieudzielenie pomocy - do 3 lat pozbawienia wolności.
MIK, fot. arch. policji
Napisz komentarz
Komentarze