W Kaliskim Streetballu 2015 wzięły udział 54 zespoły z 19 miast w Polsce – Gdańska, Poznania, Wrocławia, Gorzowa Wlkp., Zduńskiej Woli, Ostrowa Wlkp., Przygodzic, Konina, Pleszewa, Żychlina, Opatówka, Jarocina, Kraszewic, Złoczewa, Turku, Kutna, Wrześni, Czarnkowa i oczywiście Kalisza. Tak liczną i mocną obsadą nie może pochwalić się żadne polskie miasto organizujące turnieje koszykówki ulicznej. – Najbardziej cieszy mnie wspaniała frekwencja naszych kibiców i, co zgodnie podkreślają nasi goście, unikalna atmosfera kaliskiego turnieju – nie ukrywa Jarosław Jasiukiewicz. - Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy polską stolicą koszykówki ulicznej.
Największym zainteresowaniem sympatyków basketu cieszyły się konkursy indywidualne – wsadów i freestyle. – W tych konkursach zawsze możemy liczyć na ścisłą europejską czołówkę – mówi Jasiukiewicz. – Wystarczy choćby wspomnieć już trzykrotnego zwycięzcę konkursu wsadów Dmitrego Krivenko, światową gwiazdę wsadów, który brał udział w konkursach m.in. w Abu Dhabi, Las Vegas, Nowym Jorku czy Paryżu, a swój nowy wsad, którego nie wykonał jeszcze nikt na świecie, chciał po raz pierwszy zaprezentować właśnie w Kaliszu – dodaje.
W konkursach wsadów i freestyle, poza uczestnikami z Warszawy, Krakowa, Poznania, Katowic, Rzeszowa czy Gdańska, rywalizowali też zawodnicy z Włoch, Francji, Ukrainy, Białorusi i Niemiec, a dunkerzy Benjamin Salu i Kader Kam, dziś mieszkający w Europie, pochodzą odpowiednio z Kongo i Wybrzeża Kości Słoniowej. – W ciągu 9-letniej historii kaliskiego turnieju zawodnicy reprezentowali Europę, Azję, Amerykę Północną, Afrykę i Australię, a wszystko wskazuje na to, że w dziesiątej, jubileuszowej edycji turnieju gościem będzie reprezentujący Amerykę Południową freestyler z Brazylii Sidney Gabriel – wyjawił główny organizator koszykarskiego eventu na Polach Marsowych.
W tym roku nie zabrakło nowości w programie zawodów. Był nią konkurs wsadów dla młodych zawodników na nieco obniżony kosz, który okazał się wydarzeniem numer jeden dnia „młodzieżowego”. – Każdy turniej to nowe elementy, a ten konkurs był naszym autorskim pomysłem – przyznaje Jasiukiewicz.
Dodajmy, że nowym elementem była też prezentacja uczestników finału konkursu wsadów. Z głośników popłynął głos legendarnego konferansjera Chicago Bulls, Raya Claya, który odczytał nazwiska poszczególnych dunkerów. Jego słynne „Aaaaand now... the starting lineup... for your... Chicago Bulls!”, które można było usłyszeć na Dobrzecu, rozpoczynało mecze „Byków” w latach największych sukcesów Michaela Jordana.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze