Po drużynowych zmaganiach na torze w kazachskiej Astanie biało-czerwoni mogą mówić o sporym pechu. Mimo że w środę zajęli doskonałe czwarte miejsce w eliminacjach, uzyskując tym samym awans do półfinału, ostatecznie znaleźli się poza strefą medalową. Co więcej, w serii decydującej o wejściu do finału przegrali nieznacznie z późniejszymi mistrzami świata.
W czwartkowym półfinale naszym reprezentantom przyszło rywalizować z faworytami do złota, Australijczykami, którzy w kwalifikacjach byli najlepsi. Polscy juniorzy długo utrzymywali tempo narzucone przez przeciwników, tracąc do nich po trzech z czterech kilometrów zaledwie tysięczne części sekundy. Na ostatnich okrążeniach kolarze z Antypodów przyspieszyli jednak, wchodząc tym samym do finału. Regulaminowe zawiłości sprawiły, że polski team nie mógł być pewny miejsca w wyścigu o brąz. Lepszy czas uzyskali bowiem przegrani z drugiego półfinału Niemcy, a poza tym przy ustalaniu kolejności pod uwagę były też brane rezultaty z pojedynków drużyn, które w eliminacjach zajęły miejsca 5.-8. W tej grupie znakomity przejazd w czwartek zanotowali Rosjanie i to oni powalczyli o ostatni stopień podium (jak się później okazało, skutecznie). Polacy sklasyfikowani zostali ostatecznie na piątej lokacie. Wywalczyli ją w konfrontacji z Ukrainą, którą kompletnie zdominowali, dublując rywali.
Dla zawodników KTK to nie koniec nadziei na medalową zdobycz w Astanie. Przed Dawidem Czubakiem i Szymonem Krawczykiem pozostały bowiem starty indywidualne, w których wszystko jest możliwe. Czubak powalczy o jak najwyższe lokaty w omnium i madisonie, a Krawczyk w wyścigu indywidualnym na dochodzenie, wyścigu punktowym i również w madisonie.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze