Ten niezwykły spektakl światła i kolorów Karol Świderski zaobserwował i uwiecznił 6 marca około godz. 22.30. Zorza polarna rozbłysła nad Stawiszynem, gdzie mieszka autor zdjęć. - Fotografia to moja pasja, w szczególności "pogodowa". Na co dzień pracuję na produkcji, więc daleko od moich zainteresowań – mówi portalowi faktykaliskie.pl. - Zajmuję się fotografowaniem burz, ale poza sezonem szuka się wszystkiego na niebie – dodaje. Ale szukać niewątpliwie też trzeba umieć. Zorzę polarną najlepiej obserwować poza obszarem zabudowanym.
Rok temu, również w marcu, zorza widziana była nad Ostrowie Wielkopolskim (CZYTAJ WIĘCEJ). Wówczas to zjawisko wyglądało tak:
O tym, by na własne oczy zobaczyć zorzę polarną marzy wielu podróżników. Wibrujące kolory (zielone, różowe, fioletowe) sprawiają, że obserwatorzy doświadczają mistycznego stanu. Zorza polarna pojawia się na niebie w nocy, gdy jest ciemno. Na Ziemi występuje na wysokich szerokościach geograficznych, głównie za kołami podbiegunowymi, chociaż w sprzyjających warunkach bywa widoczna nawet w okolicach 50. równoleżnika. Zdarza się, że zorze polarne na półkuli północnej obserwowane są w krajach śródziemnomorskich. W niedzielę, 6 marca to niezwykłe zjawisko widoczne było m.in. w okolicach Poznania i Leszna.
MIK, fot. Karol Świderski (zoraza nad Staiwszynem), Jarosław Szwedziak (zorza nad Ostrowem Wlkp.)
Napisz komentarz
Komentarze