Na wiadomości z kliniki z Munster od rana czekają tysiące ludzi. Na facebookowym profilu „Serduszko Wojtusia” od rana setki ludzi dopytują, czy Wojtuś jest już na świecie i jak przebiegł poród, czy wszystko poszło pomyślnie. - Jak tam? Już pięści bolą od kciuków...- pisała Adriana. - Wojteczku jak u Ciebie ? Czekamy na info! – to kolejny post na facebooku nienarodzonego Wojtka.
Pytania zaczęły mnożyć się po południu, bo malec miał przyjść na świat w godzinach dopołudniowych. Przed chwilą rodzice przekazali informację, że chłopczyk narodzi się jutro. - Otóż, poród dziś się nie odbył... byliśmy już bliziutko, ale najprawdopodobniej inny dzieciaczek potrzebował pilnej pomocy i natychmiastowej operacji. Podjęto decyzję o przełożeniu porodu na dzień jutrzejszy, aby nie podejmować ryzyka zbyt późnego przeprowadzenia przypuszczalnej operacji Wojtusia. Dziękujemy za modlitwę i wsparcie Kochani – napisali Sandra i Łukasz Portasiakowie. Nie pozostaje nic innego, jak być z nimi myślami jutro.
Wojtek zaraz po porodzie przejdzie ciężką operację. Malec ma poważną wadę serca - HLHS. Wojtuś nie ma wykształconej lewej komory serca, a do tego ma nieprawidłowy splot żył płucnych. W Polsce nie dawano dziecku szans na przeżycie, a operacja w klinice w Niemczech była bardzo kosztowna. 350 tysięcy złotych udało się uzbierać dzięki pomocy dobrych ludzi nie tylko z Kalisza, Ostrowa Wielkopolskiego, ale i całej Polski. W zbiórkę włączyli się strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu, gdzie od kilku lat pracuje tata Wojtka i druhowie z okolicznych OSP.
ES, fot. arch. pryw. rodziny
Napisz komentarz
Komentarze