Kierowca - rekordzista podczas jednej zmiany wykonał aż 400 operacji sprzedaży biletów. Każda z nich to cenny dla przewoźnika czas, a nie wszyscy pasażerowie przychodzą z wyliczoną dokładnie kwotą. - Zdarza się tak, że ktoś płaci za bilet banknotem stuzłotowym. Kierowcy trochę zajmuje, by wydać mu resztę. Autobus jest opóźniony, do tego dochodzi stres, pośpiech – mówi Mariusz Wdowczyk, prezes Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego.
A pośpiech za kierownicą to nic dobrego. Może doprowadzić do kolizji albo wypadku. Jeszcze kilka lat temu do biletu kupowanego u kierowcy KLA naliczano 50 groszy opłaty manipulacyjnej. W końcówce 2013 roku sądy administracyjne uznały takie działania za nielegalne i w efekcie bilet u kierowcy kosztuje tyle samo, co w kiosku. - Aktualnie nie ma żadnej zachęty dla pasażerów, żeby kupować bilety w kiosku albo korzystać z kart elektronicznych. Bilet normalny w kiosku kosztuje 2,70 zł, u kierowcy też 2,70 zł – dodaje Wdowczyk.
Dlatego, by zmienić tę tendencję, KLA myśli o podwyżce cen biletów kupowanych u kierowców. - To jest inicjatywa naszych kierowców, do której ja, jako prezes spółki, bardzo się przychylam – przyznaje Mariusz Wdowczyk.Prezes KPT zamierza z tym pomysłem wystąpić do prezydenta miasta. Podwyżkę cen biletów kupowanych u kierowcy zatwierdzić musiałaby Rada Miejska. Gdyby w pobliżu przystanków było więcej kiosków i sklepów, w których są dostępne bilety KLA, problem być może rozwiązałby się sam.
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze