Jego historią żyła cała Polska. Zanim jeszcze się narodził, lekarze stwierdzili u niego poważną wadę serca. W kraju nie dawano mu szans na przeżycie. Uratowania chłopca i operacji na maleńkim serduszku czterodniowego noworodka podjęli się, z sukcesem, niemieccy specjaliści.
Obecnie Wojtuś, pod troskliwą opieką i czujnym okiem rodziców, przebywa w domu. Codziennie ma sprawdzaną saturację i robiony bilans płynów. Malec jest pogodny, wesoły i rozwija się normalnie. A rodzice regularnie dziękują wszystkim, którzy wspierali ich i wspierają w trudnych chwilach.
Jego serce bije dzięki tym, którzy mają wielkie serca
„Kochane ciocie, kochani wujkowie. Rodzice codziennie opowiadają mi o wielkich serduszkach cudownych ludzi, dzięki którym właśnie tak mogę się uśmiechać, a rodzice mogą cieszyć się tym widokiem każdego dnia – piszą na facebookowym profilu Sandra i Łukasz Portasiakowie, rodzice Wojtusia, którzy w ten sposób regularnie zdają relację z postępów malucha. - Dzięki Wam jestem, a dzięki profesorowi "Serduszko" moje serce bije. Mama mówi, że dzieci z połową serduszka są darami od Bozi... wiecie dlaczego? Bo dwa ciałka posiadające tylko połowę serca stanowią jedność, jedno malutkie serce. Codziennie z rodzicami zastanawiamy się, jak moglibyśmy odwdzięczyć się Wam kochani za szansę na życie, którą mi podarowano i chyba nie ma takich słów, czynów i rzeczy, które byłaby w stanie wyrazić naszą wdzięczność. Każdego dnia, myśląc o tym i mówiąc, moi rodzice mają łezki w oczach...zupełnie takie jak ja, gdy czekam zbyt długo na butelkę mleczka”.
Druga operacja i cewnikowanie
Na facebooku niedawno pojawiła się informacja o terminie drugiej operacji, która odbędzie się 19 września. Malec musi trafić do kliniki dwa dni wcześniej. - Czekamy w dalszym ciągu na informację o środkach zgromadzonych na koncie Naszej Fundacji i ostateczne rozliczenie z Kliniki, możliwe jednak, że wystarczy pieniążków na drugi etap! To dzięki Wam i Waszym hojnym serduszkom kochani – piszą Portasiakowie.
W ubiegły wtorek Sandra i Łukasz Portasiakowie poinformowali na facebooku, że wcześniej maluch będzie musiał przejść jeszcze jeden zabieg. „Niestety kochani... Pani doktor zbadała Moje serduszko i nie mamy do końca dobrych wieści. Moja prawa komora jest dość mocno obciążona przez zwężający się łuk aorty. Zdaniem Pani doktor potrzebuję pilnego cewnikowania serca” – piszą w imieniu Wojtusia jego rodzice. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą lekarze, którzy operowali chłopca w klinice w Munster.
Poważna wada serca
Malec ma poważną wadę serca - HLHS. Wojtuś nie ma wykształconej lewej komory serca, a do tego ma nieprawidłowy splot żył płucnych. Ratująca jego życie operacja w Niemczech była bardzo kosztowna. 350 tysięcy złotych udało się uzbierać dzięki pomocy dobrych ludzi nie tylko z Kalisza, Ostrowa Wielkopolskiego, ale i całej Polski. W zbiórkę włączyli się m.in. strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu, gdzie od kilku lat pracuje tata Wojtka i druhowie z okolicznych OSP.
Pomoc nadal potrzebna
Wojtusiowi nadal można pomagać za pośrednictwem Fundacji Cor Infantis, której Wojtek jest podopiecznym.
Wojtusiowi można pomóc, dokonując wpłaty na rachunek Fundacji:
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Wojciech Portasiak"
Dla wpłat zagranicznych:
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 z dopiskiem „Wojciech Portasiak”
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 z dopiskiem „Wojciech Portasiak”
Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk
Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Probostwo 6A, 20-089 Lublin
Można przekazać również 1% podatku, w tym celu w rubrykach dotyczacych przekazania 1% podatku należy podać nr KRS 0000290273, a w rubryce dotyczącej celu szczegółowego 1% podać imię i nazwisko dziecka tj. Wojciech Portasiak.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. facebook rodziny Portasiak
Napisz komentarz
Komentarze