W ostatnią niedzielę podopieczni Bartłomieja Jaszki wygrali trzeci kolejny mecz na parkietach pierwszej ligi. Tym razem w pokonanym polu i to w sposób zdecydowany pozostawili KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. – W pierwszej połowie graliśmy praktycznie bramka za bramkę. W szatni powiedzieliśmy sobie, że po przerwie gramy tak, jakby ten mecz się dopiero zaczął. I rzeczywiście tak było. Wyszliśmy zdeterminowani, zagraliśmy mocno w obronie, w ataku długo, do pewnej pozycji i dzięki temu wygraliśmy – ocenia Arkadiusz Galewski.
Rozgrywający MKS-u rzucił w niedzielę osiem bramek. W sumie ma ich już na koncie 37 i jest w tej chwili najskuteczniejszym graczem kaliskiego zespołu. – Najważniejsze, że zwyciężamy i kontynuujemy dobrą passę – mówi.
Uwzględniając spotkania pucharowe, kaliska siódemka nie przegrała od ośmiu meczów. Nie dziwi więc systematyczny awans w pierwszoligowej tabeli. Po 10. kolejkach jest już na trzeciej lokacie, z identyczną ilością punktów, co wicelider SRS Czuwaj Przemyśl, i ze stratą trzech oczek do prowadzącej ekipy z Piekar Śląskich. – Nie patrzymy na tabelę, skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Chcemy grać jeszcze lepiej. Wiadomo, że wszystkich błędów nie da się wyeliminować, ale na treningach ciężko pracujemy, by było ich jak najmniej. Nasza forma rośnie, gramy dużo mądrzejszą piłkę, lepszą, no i dlatego są wyniki – uważa Arkadiusz Galewski.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze