smieci

To mały, zazwyczaj czarny krążek umiejscowiony u góry pojemnika. Takie urządzenia zaczęły pojawiać się na pojemnikach na śmieci kaliszan. Taki system kontroli wprowadziło wiele miast w Polsce. Teraz czas na Kalisz.

Gmina Czermin w powiecie pleszewskim ma nowy sposób na śmieciarzy. W lesie zamontowała kilka fotopułapek. Pomysł się sprawdził, bo 6 lipca rejestrator nagrał mężczyznę wywożącego odpady. Sprawcą zajęła się już policja.

Nie chciał płacić firmie za wywóz gruzu – będzie musiał zapłacić 300 złotych mandatu. Mieszkaniec powiatu kaliskiego został ukarany za podrzucenie odpadów do lasu. Dzikie wysypisko namierzyli mieszkańcy Piwonic, a do sprawcy bałaganu dotarli strażnicy miejscy.

Kaliscy strażnicy postanowili wrócić do miejsc, w których już wcześniej dochodziło do spalania odpadów. I zawiedli się postawą niektórych mieszkańców Kalisza, bo ponownie ujawnili ten sam proceder. Trzy osoby dostały mandaty w wysokości 500 złotych.

Strażnicy miejscy namierzyli mężczyznę, który śmieci – zamiast do pojemnika – wyrzucił w miejscu publicznym. Miał pecha, bo całe zdarzenie sfotografował naoczny świadek. 62-latek musiał po sobie posprzątać, a do tego zapłacić mandat.

Stertę odpadów budowlanych wyrzucono w ubiegłym tygodniu na brzegu Swędrni na osiedlu Tyniec. Gdy o sprawcę zaczęli rozpytywać strażnicy miejscy, śmieci zostały uprzątnięte.

Prawie 2 tony odpadów zebrano w Opatówku w ramach akcji ''Dajmy przykład - posprzątajmy Naszą Gminę''. Władze gminy zapowiadają, że będą walczyć ze śmieciarzami.

Łącznie 600 zł grzywny zapłaciła para przyłapana na podrzucaniu śmieci jednej z kaliskich wspólnot mieszkaniowych. Lokatorzy rozsierdzeni kolejnymi workami pod ich pojemnikiem postanowili zainstalować kamery. Te uwieczniły sprawców na gorącym uczynku.

Żółto-czarny dym, dławiący odór i trujące spaliny – taką relację otrzymał dyżurny straży miejskiej rankiem 25 lipca. Według zgłaszającego lokalna firma usługowa w nielegalny sposób miała pozbywać się odpadów. Dzwoniący poprosił o zbadanie sprawy.

To tu już od 10 lat trafiają nasze śmieci. Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw” w Prażuchach Nowych koło Cekowa działa od dekady. W piątek, 9 września w auli Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego w Kaliszu odbyła się uroczysta gala z okazji tego jubileuszu.

Butelki po alkoholu zostawione jak eksponaty na wystawie – tak wygląda wiele klatek schodowych bloków w Kaliszu. Pijący nie zamierzają się pofatygować i wyrzucić szkło do kosza. Wolą pozostawić tzw. „małpki” na korytarzach, we wnękach, na szafkach. Mieszkańcy walczą z tego typu widokami na różne sposoby, np. krótką informacją dla śmiecących amatorów trunków.

Na pracowników firmy wywożącej śmieci skarży się jedna z mieszkanek ul. Kościuszki w Kaliszu. Kobieta twierdzi, że odpady, które wystają ponad pojemnik pracownicy pozostawiają na podwórzu. Firma zapowiada, że wyjaśni sprawę.

Miasto twierdzi, że nic nie wiedziało o planach PUK i EKO, które chcą obciążyć zarządców nieruchomości opłatą za wyprowadzanie z podwórek pojemników na śmieci. Z kolei obie spółki nie chcą robić tego z darmo. W ubiegłym tygodniu w ratuszu strony usiłowały wypracować porozumienie.   

Miasto rozstrzygnęło drugi przetarg na odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców Kalisza. Wygrały Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych S.A. i Przedsiębiorstwo Oczyszczania Miasta EKO Sp. z o.o., które wystartowały w konsorcjum. Obie firmy będą obsługiwać te same, co dotychczas rejony miasta.   

Śmieci pleszewian pod lupą. Mimo, że  nowy system gospodarowania odpadami funkcjonuje w Polsce już od półtora roku to nadal śmieci są segregowane nieprawidłowo. Dlatego w lutym ruszyły kontrole, które mają pokazać czy mieszkańcy Pleszewa nauczyli się segregacji.   

Deklaracje o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi można już składać w formie elektronicznej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami dokument można wypełnić i przesłać poprzez platformę ePUAP.

Wciąż większość odpadów, które trafiają do Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw” w Prażuchach Nowych jest niesegregowana, ale statystyki pokazują, że z selektywną zbiórką jest coraz lepiej. W tym roku liczba niesegregowanych odpadów spadła o całe 5 ton.

Wartościowy gorset, nowa suknia ślubna, telefon komórkowy najnowszej generacji, ale też narzędzie zbrodni – w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw" w Cekowie można znaleźć dosłownie wszystko. Jednym z najcenniejszych egzemplarzy jest XIX-wieczna książka ze zbiorów Alfonsa Parczewskiego, którą przed zniszczeniem ocalił niedawno czujny pracownik sortowni. Ale na półki zakładu trafia także wiele innych, ciekawych pamiątek.

Dobiegła końca trwająca 1,5 miesiąca wizyta Najwyższej Izby Kontroli w kaliskim magistracie. Inspektorzy sprawdzali, jak Kalisz poradził sobie z wdrożeniem systemu gospodarki odpadami komunalnymi. – Otrzymaliśmy najwyższa ocenę – mówi Ewa Maciaszek, naczelnik wydziału środowiska.

Farby, rozpuszczalniki, oleje, chemikalia, pozostałości produkcyjne – w sumie prawie 3 tysiące ton niebezpiecznych odpadów zalega w jednym z magazynów przy ul. Wrocławskiej – zaalarmował nas czytelnik, który mówi, że to tykająca bomba ekologiczna. Firma, która je przyjmowała i miała utylizować zapadła się pod ziemię, zostawiając po sobie łatwopalne, źle zabezpieczone i zagrażające środowisku oraz zdrowiu substancje. Sprawą zajmuje się już prokuratura, która sformowała zarzuty, ale nie może ich postawić właścicielowi niebezpiecznego składowiska, bo ten zniknął. Kto zatem zajmie się odpadami?

Około 30 procent kaliszan nie złożyło jeszcze nowych deklaracji śmieciowych, a przypomnijmy - jest to konieczne w związku z obniżeniem opłaty za odbiór odpadów w mieście. Ratusz apeluje o mobilizację, zwłaszcza że 31 stycznia jest ostatnim dniem płatności za wywóz śmieci w tym miesiącu.