Kryminalne

Prawdopodobnie dziś odbędzie się sekcja zwłok kobiety, którą znaleziono martwą w mieszkaniu przy ul. Czaszkowskiej w Kaliszu. Makabrycznego odkrycia dokonał jej znajomy.

Dwa tragiczne odkrycia w Kaliszu. Przy ul. Czaszkowskiej znaleziono ciało kobiety. Natomiast w kamienicy przy ul. Podgórze odkryto zwłoki 65- letniego mężczyzny.

- Zrzucił ją ze schodów, a później wciągnął na górę, by upozorować nieszczęśliwy wypadek. Tym bardziej, że dzień wcześniej też zrzucił ją ze schodów i wtedy złamała rękę – tak twierdzi partner Beaty M., która we wrześniu ubiegłego roku zmarła w jednej z melin na osiedlu Ogrody. Według biegłych 54-latka został dotkliwie pobita. Według oskarżonego uderzył ją tylko raz. A poszło o dwie butelki denaturatu. Proces toczy się przed kaliskim sądem.

Ponowne alarmy bombowe w Kaliszu. Do Urzędu Miasta wpłynęła dziś informacja o rzekomo podłożonym ładunku wybuchowym w urzędowym obiekcie. Policja sprawdza wszystkie 3 budynki należące do urzędu. Zarządzono też ewakuację urzędników i interesantów - w sumie ponad 350 osób.

A teraz pytamy: ile czasu potrzebuje policja, by złapać włamywaczy? Przestępcy od początku roku grasują w mieście i powiecie. Włamali się do kilkunastu domów – część z nich nie tylko okradli, ale też zdewastowali. Jednak nie są anonimowi – teoretycznie – bo pozostawiają ślady, a przede wszystkim z kilku włamań są nagrania z monitoringów założonych w domach, które sobie upatrzyli. Filmy otrzymała policja, która sama apeluje, by zakładać tego typu zabezpieczenia. Dostała i nic. Włamywacze są nieuchwytni i beztrosko działają dalej, a poszkodowani pytają, jak czuć się bezpiecznie, kiedy przestępcy za nic mają kamery i alarmy, a policja nie potrafi wpaść na ich trop.

Płoną trawy przy ul. Obozowej i Kresowej w Kaliszu. Pożary powstały w odstępie kilkunastu minut. Strażacy zakładają, że to kolejne podpalenia.

- Nigdy wcześniej, mimo wieloletniego doświadczenia w pomocy zwierzętom, nie spotkaliśmy się z takim okrucieństwem – mówi nam Anna Małecka z Help Animals. Tydzień temu na terenie prywatnej posesji w Śliwnikach, w gminie Nowe Skalmierzyce, odkryli zwęglone szczątki dwóch psów. Najprawdopodobniej zostały ogłuszone i spalone żywcem. 31-latek przyznał się do winy. Odebrano mu pozostałe trzy psy, które żyły w bardzo złych warunkach, a przed kilkoma dniami 19 królików.

Takiej liczby pożarów w tak krótkim czasie i w jednej okolicy nie było od dawna. Wszystko wskazuje na to, że w Kaliszu grasuje podpalacz. W niespełna 3 tygodnie straż gasiła 23 pożary. Najczęściej płonęły trawy i nieużytki, ale ktoś podpalił też dwa pustostany. Straty są niewielkie, ale walka z takim ogniem sporo kosztuje straż, a same pożary są realnym zagrożeniem dla ludzi.

Prokuratura ponownie przyjrzy się fortepianowi, który jedna z firm zajmujących się renowacją chciała sprzedać kaliskiej filharmonii. Problem polegał na tym, że instrument – wbrew obietnicom – był niezgodny ze specyfikacją i miał poprzebijane numery. Filharmonia uznała to za oszustwo i zgłosiła sprawę organom ścigania. Prokuratura jednak śledztwo umorzyła, ale wobec odwołania od tej decyzji sąd uznał, że śledczy muszą jeszcze raz prześledzić kilka wątków.

Ostatni przypadek brutalnego zabicia psów pod Kaliszem - gospodarz miał spalić je żywcem w piecu - nie jest odosobniony. Osób znęcających się nad zwierzętami jest sporo, a przemoc przybiera różnorakie formy. Pociesza jedynie fakt, że coraz częściej znajdują się osoby, które reagują na takie bestialstwo. Dlatego oprawcy stają przed sądem.

1,5 roku spędzi w więzieniu 32-letni Robert G., który brutalnie zabił psa sąsiadów. Wyrok za zbrodnię sprzed prawie roku zapadł w czwartek, 18 kwietnia przed Sądem Rejonowym w Ostrowie Wielkopolskim.

Winna prześladowania, umniejszania umiejętności zawodowych oraz naruszania prywatności. Była burmistrz Miasta i Gminy Nowe Skalmierzyce do więzienia nie pójdzie – tego nie chciał ani prokurator, ani poszkodowane - ale musi dwóm urzędniczkom wypłacić łącznie 40 tysięcy złotych nawiązki i dodatkowo zapłacić 15 tysięcy grzywny. W momencie odczytywania wyroku Bożeny B. nie było na sali sądowej. Pokrzywdzone zapowiedziały, że od wyroku, który nie jest prawomocny nie będą się odwoływać.

Zakończył się jeden z najdłuższych procesów w historii ostrowskiej prokuratury. Chodzi o wystawianie lewych zaświadczeń o niezdolności do służby wojskowej przez lekarzy z Pleszewa i Kościana. Proceder miał miejsce w latach 1997 – 2002. Dwaj główni oskarżeni usłyszeli prawomocne wyroki.

Osiem tysięcy plików z pornografią dziecięcą zabezpieczyła prokuratura w komputerze 31-letniego pedofila z Podkarpacia. Nagrania były wyjątkowo brutalne, dlatego decyzją sądu mężczyzna spędzi nie tylko 7 lat za kratami, ale także będzie poddany psychoterapii. A sprawą zajmowała się ostrowska prokuratura i przed tutejszym sądem zapadł wyrok.

Makabryczne okrycie w jednej z podkaliskich miejscowości. Na prywatnej posesji kaliscy animalsi ujawnili zwęglone szczątki dwóch psów, w tym ciężarnej suki. Gospodarz przyznał się do zabicia zwierząt. Na jego posesji znaleziono jeszcze trzy żywe psy. Zostały mu odebrane.

Biznesem życia tego nazwać nie można. Tym bardziej, że ostrowianin za swoją działalność stanie przed sądem. A konkretnie za zwożenie i przechowywanie beczek po niebezpiecznych chemikaliach na terenie swojej firmy. Żeby tego było mało beczki czyścił, a spłuczki wylewał do szamba i miejskiej kanalizacji. Mężczyzna chce dobrowolnie poddać się karze.

Feralnej nocy, tuż przed zaginięciem, 32-letni Dariusz był w jednym z klubów nocnych na wrocławskim Rynku, działających kiedyś pod marką „Cocomo” – ustaliła „Gazeta Wyborcza”. Kaliszanina znaleziono martwego w Odrze w minioną niedzielę, blisko dwa tygodnie od zaginięcia. Czy dosypano mu środki psychoaktywne do drinka? To jeden z elementów, który sprawdza prokuratura.

Zakończył się proces Bożeny Budzik. Była burmistrz Nowych Skalmierzyc została oskarżona przez swoich podwładnych o znęcanie. Dwie z trzech poszkodowanych żądają od byłej pracodawczyni wysokiego zadośćuczynienia. Jedna zrezygnowała z takiej formy przeprosin. W środę, 10 kwietnia przed ostrowskim sądem strony wygłosiły mowy końcowe. Samej oskarżonej nie była na sali. Teraz pozostaje jej oczekiwanie na wyrok.

Lekarz winny niedopełnienia procedur, co skutkowało podaniem złej krwi pacjentowi - uznał kaliski Sąd Okręgowy. Chory mężczyzna zmarł. Medyk z ostrowskiego szpitala od początku nie przyznawał się do winy i nie godził się z wyrokiem skazującym, który zapadł przed rokiem. 9 kwietnia, podczas rozprawy apelacyjnej, wyrok został podtrzymany.

Winny śmierci ojca i znęcania się nad matką – taki wyrok usłyszał Michał C. Sąd skazał 29-letniego kaliszanina na 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna w ubiegłym roku pobił ojca tak dotkliwie, że ten zmarł. Kilka dni mieszkał z ciałem 62-latka. Do przebywania ze zwłokami zmusił też chorą matkę.

W niedzielne wczesne popołudnie przechadzający się Bulwarem Dunikowskiego ludzie zauważyli ciało pływające w rzece. Na miejscu trwają czynności służb. Policja nie potwierdza na razie czy to zaginiony pod koniec marca kaliszanin. Tragiczne wieści przekazywane są już jednak w mediach społecznościowych. - Niestety ziścił się najgorszy scenariusz. Ciało Dariusza zostało wyłowione z Odry – informuje grupa Szukamy i Ratujemy Ostrów Wielkopolski. 32-letni kaliszanin zaginął we Wrocławiu blisko dwa tygodnie temu, w nocy z 26 na 27 marca.